Rysiek
Rysiek! Ty draniu! Oddaj rower!
Krzyczy matka, syna woła
Rysiek draniu oddaj rower.
Biegnie za nim w poprzek pola
Zgrzana ściąga swój pulower.
Rysiek ciśnie na pedały
Łańcuch zgrzyta, iskry sypie.
Na nic się te skróty zdały
Kobiecina ledwie zipie.
Przepadł Rysiek wraz z rowerem.
Zwrotu jego już nie będzie.
Przecież jest on kawalerem
Potrzebuje to narzędzie.
Rysiek, chłopak jest do wzięcia.
Choć urodą sam nie grzeszy
Panna musi być namiętna
i kształtami oczy cieszyć.
Kocha wolność i swobodę
I ognistą lubi wodę.
Na problemy ma metodę,
Komu czas jest, temu w drogę.
Jest chwilowo bez zajęcia.
Gdy okazja, wziąć potrafi.
Kandydatem on na zięcia
i do pewnej fotografii.
Nie małżeńskiej, pro-rodzinnej
Nie pozuje w sztuce marnej.
A w fachowej policyjnej
W kartotece karnej.
Komentarze (32)
hahahaha - nie takiego zakończenia się spodziewałam.
Miłego dnia z pogodą ducha:)
Śmieję się chociaż wiem że nie powinnam
W tym Dokumencie są pokazane "przeróżne jednostki
chorobowe"
Moją ulunienicą była Pani Anielka:)