Rzecz o diecie
Janie! Tak Panie? - Coś ciśnie mnie na
...,
kotłuje się okropnie i bździna leci w
spodnie,
a tak to było wczoraj:
śledziki w pomidorach,
mięsiwa i specjały,
i brzuch mój obolały.
Janie! Tak Panie? A gdzież me obyczaje?
Gdzie urok, powab, klasa? A teraz na
golasa,
w pozycji na narciarza,
moc ... mnie przeraża,
o litość trzewia proszę,
zbrudziłem swe kalosze!
Janie! Tak Panie? Przygotuj mi ubranie,
lecz najpierw zagrzej wody,
chcę zmyć z siebie te smrody,
przygotuj me pachnidła,
bym nie wpadł w smrodu sidła,
i daj rolkę papieru,
kochany przyjacielu.
Janie! Tak Panie? Spełniłeś to żądanie ?
Przypilnuj bracie miły,
by dania nie kusiły,
bym mógł ucztować godnie,
i nie narobić w spodnie.
Panie! Tak Janie? Już wieczór, czas na
spanie,
męczyłeś się dzień cały,
konwulsje cię targały,
zaparzę tobie ziółka,
by się nie lało z tyłka.
Komentarze (2)
Opatentuj ten wiersz jako dieta cud.
Świetny.Pozdrawiam:)
Straciłam apetyt, po tak dosadnym :)