Samba pa ti
Śliczna Samba pa ti rozbrzmiewa w
głośnikach
Moje myśli kołyszą się razem z nią
Oczy są czarne od marzeń o nocy w
meksykańskiej riwierze
Powoli osuwam się na ziemię,
Najpierw kładą się włosy,
Potem głowa i całe, prawie nagie ciało
Leżę w błogim spokoju, a moje ciało spowite
jest
Blaskiem tysiąca piżmowych i cynamonowych
świec
Słodki rytm Samby pa ti pieści moje
zmysły
A ja umieram z pragnienia…
Zamykam oczy i widzę ciebie jak tulisz ją
namiętnie
Całujesz, a po chwili zdejmujesz jej letnią
sukienkę
Nieświadomie ulegasz jej urokowi
Chciałbyś mieć ją tylko dla siebie,
A
to przecież moja Samba pa ti...
Razem leżymy na zimnej podłodze, płonąc z
gorąca naszych ciał
Delikatnie gładzisz moje włosy
I już po chwili nas nie ma ...
Weszliśmy w niebezpieczną otchłań,
I
teraz tańczymy moją Sambę pa ti...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.