Samobójczyni
Osnuta w białe prześcieradło,
Prześcignęła wahadło,
Stanęła na skraju rozpaczy,
Wierzy, że Boga zobaczy.
Na kamieniach poraniła swe nogi,
Lecz nie widziała innej drogi.
Nad przepaścią ręce uniosła,
Fala zawiści ku niej się wzniosła.
Spojrzała raz jeszcze do góry,
Nie zatrzymywały ją życia mury.
Osunęła się w dół,
Jak w ciemny muł.
Dla samobójców droga do nieba zamknięta,
Lecz proszę Cię Boże, ona chciała być
święta.
Tak dużo pomogła,
Lecz dłużej już tak nie mogła.
Bądź łaskaw o Panie,
Zastąpić jej troskliwą nianię,
Bądź łaskaw o Panie,
By wiedziała, że pod Twym skrzydłem
Nic jej się nie stanie.
Niech w spokoju spoczywa,
Ta dziewczyna nieżywa,
Co wiele światu dała
I nic za to nie brała.
Okrutnie los nią pogardził,
O straszne nieszczęście zawadził.
Nikt jej nie pomógł,
Bo nic dla niej zrobić nie mógł.
Nie przyjęła podanej jej ręki,
Wolała, bo tylko do niej dotarły męki.
Ranić nikogo nie chciała,
Bo dobre serce dziewczyna miała.
Dla Vili...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.