Samotna
Zamykam oczy...
Widzę Ciebie, twoje usta, twarz...
Czuję twój cudowny zapach...
Otwieram oczy...
Teraz zrozumiałam jak mi Ciebie brak
Już nie jest tak jak kiedyś,
Już nie patrzysz na mnie tak...
To wszystko minęło jak miłości
słodki smak...
Dlaczego wciąż ranisz mnie?
Czy ja kiedykolwiek skrzywdziłam Cię?
-Po jej policzku spłynęła pierwsza
łza...
Kolejny raz zamknęła oczy, teraz już
przestała się bać...
Zrozumiała że życie to błąd iznowu zaczęła
płakać...
Skierowała nóż prosto w swe serce,
w najczulsze, juz wcześniej zranione
miejsce...
Umarła...Już nigdy nie wstała...Dopiero
teraz On zrozumie
jak bardzo go KOCHAŁA...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.