Samotna czy smutna?
Czy to kiedyś była miłość,czy to tylko
piękny sen,może coś się przewidziało,tego
sama już nie wiem.
Tak starałam się się zrozumieć,wybaczałam
choć cierpiałam,brnęłam dalej choć sił nie
miałam.
Nie chcę więcej,nie ma szans,na lepsze
jutro,by uratować nas.
Lecz co dalej,jak z tym żyć,śnić na
jawie,czy po kryjomu samotną być.
Już przestaję walczyć z nim,by mnie
kochał,ze mną był.
Bo tę walkę już przegrałam,nie chcę dłużej
ranić się,ani myśleć,że to ja zrobiłam coś
źle.
Zacznę sen obojętności choć przeraża mnie
ten stan,lecz nie wiem co innego zrobić
powinnam.
Choć to będzie tylko teatr,w ciszy dalej
będzie żle,będę cierpieć i przeżywać to co
dzieje się.
W każdym kroku,w każdym słowie,w każdym
geście ze mną jest,już na zawsze
pozostanie-samotność nazywa się.
Oby rzeczywistość była inna...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.