Samotność...
Samotnie drzewko na polanie stało...
I swoim losem sie przejmowało...
Ze snu sie obudziło...
Nic ciekawego wokół niebyło...
Wszystko szare i ponure...
Przed sobą... czarną dzióre...
Chciało wpaść lecz posunąc sie nie mogło
Zasnęło zmęczone z myslą na lepsze
jutro...
Nie mam miłości... trudno
Aż raz wósł mały krzew
Cud... bo nie było żadnych drzew
Dziwnie w drzewo sie zamieniło...
Zaprzyjaźniły sie oboje...
Wykozystywali chwile swoje...
Pokochali sie...
Z dniem coraz bardziej...
Dzióra codziennie sie zasypywała
Stwierdziła że nie chce byćona jedna,
sama...
Przyjechał ktoś i wyciął to wyrośniete
drzewo...
Tatmto znowu zosatało samo...
Liście na głowie pozwijało...
Wkońcu zwiędły...
Drzewo uschło..
Padło i nie wstało...
Poprostu przyjaźni i miłości mu
brakowało... ;(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.