Samotność
Każdy czasem czuje się samotny, nawet wtedy, gdy jest wokół niego wielu ludzi...
I znów przy oknie sama stoję.
Cierpię. Tak strasznie się boję
Samotności, jej czarnego cienia.
Tego, że nic już nie da się zmienić.
Wiem. Tak wyglądać będzie moje życie.
W głębi siebie marzę jednak skrycie,
Że jednak kiedyś znajdę drugą część mej
duszy
I ona z serca mego samotność wykruszy.
Stoję. W oknie widzę swoją twarz,
W moich oczach dostrzec można strach
Przed samotnością, która niczym cień
Potężną swą chmurą dosięga mnie.
Po policzku srebrna łza spływa.
Cichego płaczu nie muszę ukrywać,
Bo nikogo przy mnie nie ma,
Kto łzy z mej twarzy mógłby ścierać.
Odwracam się od okna, by uciec w marzeń
świat.
Ogarnia mnie powoli narkotyczny trans,
Lecz gdy otwieram oczy znów czuję gorzki
smak.
Uporczywe wrażenie, że kogoś mi brak.
Zaczynam krzyczeć próżno domagając się
Odpowiedzi. Nagle słyszę brzęk.
Biegnę tam i modlę się, by był tam
ktoś...
Ktokolwiek...
To był tylko kot.
"Samotność to taka straszna trwoga Ogarnia mnie, przenika mnie Widzisz mamo, wyobraziłem sobie, że Że nie ma Boga, nie ma, nie..."
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.