W samotności.
Usłyszysz me wołanie...
mój głos odbija sie echem od pustych
ścian.
Drży na sam widok...otaczającej pustki.
Szczęście...rozmywa sie gdzieś po
kątach,
Widzę...krew na podłodze jak zalewa
wszystko,
nie jestem wstanie jej powstrzymać.
Ona chce zatopić mnie w smutku i w
bólu...
Z goryczy moich ust padają niezrozumiałe
słowa,
chce je uporządkować w całość...lecz nie
wychodzi.
Me ręce gdzieś poplątały sie w
nicości...
W głowie ta sama myśl...
czy ta głębia niesmaku pozostanie wciąż
taka sama.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.