Sarpacka
opowiadanie gwarowe
Sarpacka
Opowiadanie Zosi Chyc Gazdecka
Słymy z ranniej razem z kościółecka na
Górce i ukwalowały o tym jako Jegomość
pytoł po kozaniu coby się pomodlić razem ś
nim o dobrom pogode bo motocykliści majom
dzisiok zakońcenie sezonu ze msom świętom w
Kościółecku w Małym Cichym…
Opowiem Ci pedziała jako się dziod modlył
pod kościołem kie go ftosi popytoł…
Przyseł ku niemu pon i godo mocie tu
dziadku pore dutków cobyście się pomodlył o
piykne słonecko na dzisiok bo mi będzie
potrzebne…
Cozbyk się nie pomodlył pedzioł dziod i już
mioł zacąć modlitwe kie przyseł ku niemu
drugi pon z dutkami w gorści i pyto coby
się pomodlył o dysc…
Pomodlem się obiecoł dziod, na mój dusiu
pomodlem.
Kie mu już nik głowy nie zawracoł zacon
piyknie Pana Boga pytać:
Pytom Cie piyknie Panie Boze coby słonecko
świyciyło i loł dysc i coby była tako
sarpacka som wies Panie Boze jako…Haj.
Komentarze (14)
Skoruso rozmarzylem sie w twoim gwarowym opowiadaniu
pozdrawiam
:)) Miło poczytać.
heh niezłe. pozdrawiam
Pięknie,gwarowo i wesoło.Pozdrawiam serdecznie:)
No i modlitwa wysłuchana,bo pogoda jest udana:)
Jak zwykle urokliwie
Pozdrawiam serdecznie:)
Skoruso! Miłego wieczoru:)
opowiadanie superowe:)
Skoruso, jak zawsze piękny wiersz. Pozdrawiam:-)
haha, mam sarpackę myśli...
ale morał jeden
- zawsze jest dobra pogoda:))
Dziś było słonecznie, więc czyjejś modlitwy na pewno
wysłuchał...
A to chytrus...
A gdyby się tak sami pomodlili, może sarpacki by nie
było. Ciekawe opowiadanie Skoruso :)
:):):)ładnie
pozdrawiam:)
no piknie :) pozdrawiam niedzielnie
Skoruso tym pięknym gwarowym opowiadaniem ożywiłaś
moje wspomnienia z Małego Cichego
pozdrawiam serdecznie :)