SCENARIUSZ
Nie możesz patrzeć
jak mistrz ceremonii
toczy rytualny bój z krawatem,
gasisz świece.
Z chaosu łazienkowych przekleństw
wyławiasz swoje imię,
wiesz, że na kolejny taki wieczór
nie starczy sił.
Niedoprasowana koszula
za chwilę przeleje czarę goryczy.
Piątek.
Dochodzi 21-wsza.
Gotuję wodę na herbatę,
oczekując pukania do drzwi.
Znam już ten scenariusz.
Nie używam krawata
i nie mam białych koszul.
Komentarze (13)
Na szczęście to już dzisiaj niemodne, biała koszula i
krawat!! miłość nie potrzebuje stroju ani wystroju!!
Pozdrawiam serdecznie Pawełku :))
Mówiąc szczerze - tym razem bardziej pamiętnik niż
poezja, ale zdarza się i tak. Pozdrawiam.
misiaala - tak. Ja jestem w tym dramacie postacią
trzecioplanową. Kimś komu można wypłakać się w rękaw
po każdej rodzinnej kłutni:-) Pozdrawiam i Dziękuję
Wszystkim:-)
Nawet proste,codzienne czynności mogą się kojarzyć
tylko z Tą Jedyną...szkoda,że tak smutno zapisała się
Twoja historia Miłości...pozdrawiam serdecznie...
ja rozumiem wiersz nieco inaczej, druga zwrotka
wrzuciła mnie na inny tok myślenia...czekam na nią,
przecież ma ciężko, maestro daje się jej we znaki,
niech go zostawi i przyjdzie do mnie...
No i lepiej jest w piatek.Koszule pan niech prasuje
sobie sam.U mnie tak jest bo ja nie mam wiele do
prasowania.Krawat wiazac to tez meska
rzecz.Pozdrawiam.
ajajaj jakie cudo
Czy to jest widziane oczami terazniejszości ?
Czy to są wspomnienia, które można było odwrócić ?
Czy czujesz żal, że nie byłeś bardziej łagodny ?
Tak interpretuję z pytaniami, czekając jednocześnie na
potwierdzenie.
Mnóstwo bólu tam. Pozdrawiam.
Nigdy nie jest źle.! Są tylko trudne chwile..
Dzięki Aniu. Część zmieniłem a nad częścią jeszcze
popracuję. Świece to ważny rekwizyt. To miała być
kolacja przy świecach ale maestro dał jak zwykle swój
koncert przekleństw. Pozdrawiam
ZASKOCZONY PADŁEM NA KOLANA, BO CZYMŻE JEST MOJE
CIERPIENIE, WOBEC JEJ.
Kolejny raz zawiodles sie i cierpliwosc Twoja
skonczyla sie,smutne.Pozdrawiam
Co Ci powiedzieć ? Pozdrawiam Cię.