ściana
Gdzieś tam po drugej stronie ściany
siedzisz oparta o myśli moje
gładzisz me dłonie nutką wyobraźni
ja gładzę twoje .
Pomiędzy ciszą a oddechem ściany
rodzi się pustka brak uczucia
od pierwszej chwili kochałaś mnie łzami
prowadząc do zatrucia.
Razem mogliśmy dojść na koniec świata
osobno, błądzisz po ulicy marzeń
w śmiesznych binoklach oszklonych
fantazją
ja noszę torbę pełną życiowych wydarzeń.
Zastawiasz stól codziennych problemów
na środku kładziesz kłębek wyobraźni
idąc po nitce nie dojdę do celu
za mało w tobie zwykłej kurtuazji.
Spotęgowana zazdrość myśli zżera swoje
miłośc uciekła gdzieś w nieznane
siedząc oparta o ten mur
nie gładzisz mnie lecz zimną ścianę.
Komentarze (8)
Zawód miłosny? No cóż! ładnie opisany :) Pozdrawiam
fajny podoba mi się np: "stół codziennych problemów"
;) ps. masz małą literówke w wyrazie wyobraźni "ż"
zamiast "ź" pozdro :)
jakaś bezradność bije z tego wiersza,pewnie
zamierzone,pozdrawiam.
bardzo dużo niebanalnych metafor...podoba mi się
ciekawi mnie ogląd tej samej sytuacji przez drugą
stronę - jej oczami. To może być interesujące.
Pozdrawiam.
Zżera chyba ale to szczegół.Ładnie płynie wiersz
moze klimat wrogi...ale robi wrazenie...za pomoca slow
madrze dobranych...i kazdy wers ze tak ujme trzyma
siekupy...jak dla mnie zasluguje na uwage
Piękne...cóż więcej pisać mogę:)