Ściany bez miłości
Samotny człowiek szuka czułości
Przytulając się do ścian
Próbuje znaleźć w nich ludzi
Twarde ściany ma za przyjaciół
Dotyka ich, przytula się do nich
Odrobina przyjemności dla niego
Znów oszukuje samego siebie
A może to świat znów go oszukuje
Zamyka oczy
Przytula się do ściany
Twardej ściany która go nie kocha
Nie odwzajemnia jego uczucia
On tego nie widzi
Chwila czułości
Oszustwo
Zimna ściana po raz kolejny go odrzuca
Znów nie znalazł w niej człowieka
Siada na środku pokoju i płacze
Głowę wznosi ku górze
Prosi o czułość
Odrobinę czułości
Płacze
Nikt go nie słucha
Ściany nie widzą jego łez
Są głuche na jego prośby i wołania
Próbuje z nimi rozmawiać
To już jest szaleństwo
On dobrze o tym wie
Lecz tak pragnie choć odrobiny czułości
Tak bardzo chce kogoś przytulić
Że po prostu już tego nie widzi
Pogłębia swój kryzys
Przytula się czule do ściany
Rozmawia z niż cicho
Głaszcze ją delikatnie
Przykłada do niej głowę
I znów czuję tylko zimno
Znów odchodzi od ściany
Pochyla głowę i łzy same już lecą
Pyta się o sens istnienia
Cicho płacze
Łzami próbuje wzbudzić litość ścian
Ścian które go nie kochają
Nigdy go nie kochały
Ściany nie są po to żeby kochać
Od kochania są ludzie
I on o tym dobrze wie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.