Sekret
Lubię gości przyjmować.
Do północy rozmowa...
Można nawet troszeczkę pośpiewać.
Leję w szkło płynny ogień.
By nie parzył, to z lodem.
(Nawet z lodem porządnie rozgrzewa.)
No i razu pewnego
Jeden z moich kolegów
Popijając swojską wódkę z gruszek
Pytał mnie z namaszczeniem,
Czy mam takie marzenie,
Że bym oddał za nie diabłu duszę.
Mam zadanie dla czarta,
Lecz ma dusza nie warta
Najwidoczniej fatygi złych mocy.
Nieraz już go wzywałem
I na próżno czekałem...
W taki sposób zarwałem moc nocy.
- Co tak bardzo cię kręci,
Że byś duszę poświęcił? -
Padło zatem kolejne pytanie.
Nikt się nie dowie, bowiem
Ja na to nie odpowiem.
To już moim sekretem zostanie.
Komentarze (9)
Podoba się wiersz
A sekret, niech zawsze pozostanie sekretem.
Pozdrawiam, Michał.:)
No, są pewne granice, które znać należy.
Zabawny w treści, a mądry w przekazie wiersz.
Kiedyś lubiłam gości przyjmować, teraz prywatność wolę
zachować ;)
Pozdrawiam Michałku
Pewnie jakaś fajna babka ;)
Był taki jeden co cyrograf na byczej skórze zostawił,
a przecież udało mu się wykpić. A dzisiaj takich pań
Twardowskich, chyba jeszcze więcej...
Zapewne masz jak doktor Faust, bo wszystko się jednak
kręci dookoła...
Pozdrawiam
:) Fajny tekst, pozostawiający czytelnika z
niezaspokojoną ciekawością. Chyba "niewarta" tak bym
zapisała. Miłego dnia:)
słusznie, nie wszystkie sekrety się zdradza (nawet po
pijaku)
Interpretuję ten wiersz w kategorii refleksji nad
prywatnością oraz jej granicami. Autor podkreśla
potrzebę zachowania pewnych myśli, uczuć i intymności
wyłącznie dla siebie.
(+)