Sen
Czasem ciężko odróżnić fikcję od rzeczywistości. Jedno z drugim zlewa nam się w całość doprowadzając do psychozy. Trzymajcie dystans do tego co dzieje się wokół bo tylko tym sposobem nie zwariujecie w tym poplątanym świecie.
Był sen
w nim twój grób,
krzyż,
kilka białych róż.
Krew znów
się zabrudziła,
powróciły nawyki,
nawyczki,
przyzwyczajenia.
Żadenz nich dobry.
Zniknął sens,
zapijany przez
dzień,
zapijany prze
noc.
Kto by przypuszczał?
Ty, ja
i przerwana nić
jedynej,
prawdziwej
przyjaźni.
No kto?
Teraz wiem.
To był sen.
Już na jawie
czekam na znak,
telefon,
słowo.
Odezwij się
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.