SEN
100% prawdy
Miałem sen...
Piękny był ten sen...
Śniłem o niej...
O niej był ten sen...
Śniło mi się, że się z nią spotkałem...
Spotkanie po dłuższym czasie...
Tak...
Nie widziałem jej długo...
Na jej widok poczułem ciepło w mym
ciele...
Uderzenie gorąca...
Dawno tego nie czułem...
Naprawdę dawno...
Ona, gdy mnie zobaczyła wypowiedziała me
imię...
Wypowiedziała je z radością...
Cieszyła się, że mnie widzi...
I rzuciła mi się na szyję...
Przyczepiła policzek do mego policzka...
Wtuliła się w niego...
Mocno się wtuliła...
Czułem jej oddech...
Był nierówny, jakby niespokojny...
Serce jej kołatało się w rytm oddechu...
Nierówno...
Niespokojnie...
Lekko odjęła się od mego policzka...
Po czym delikatnie musknęła go ustami...
Znów się wtuliła...
Tym razem mocniej...
Mocniej też biło jej serce...
Mocniej...
I mocniej...
Otworzyłem oczy...
Ręcę zacisnęły się w próżni...
Jej już nie było...
Ale czułem na policzku jej oddech...
I to ciepło w środku...
Czułem że przed chwilą tu była...
Czułem to...
Naprawdę...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.