Sen na jawie
Gdy budze się jeden obraz mam przed
oczyma,
Gdy zasypiam wciąż widzę to samo...
I choć życie się toczy, ja chwilą wciąż
żyje wspaniałą.
Tym pocałunkiem i tymi słowami.
Nieodwracalna chwila, niepowtarzalna,
jedyna.
Gdy idę na spacer wciąż Ciebie widze,
Gdy wracam do domu nadal nie znikasz...
I choć rozmawiam z ludźmi myśle wciąż o
Tobie.
Twych dłoniach,ustach, ramionach.
A gdy śpie sobie smacznie tylko wtedy mam
czas,
By pomyślec realnie nad nami.
I myśle nieustannie czy to obłęd jest?
Czy to miłość, czy to jest kochanie?
I choć Cie spotykam zapytać nie śmiałam
nigdy...
Bo po co...
Ach ta słodka niepewność nie pozwalająca mi
zasnąć...
Bo gdy nie śpie dalej śnie na jawie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.