*Sen nocy lipcowej*
Jakaś nowość w sercu, jeszcze nie wypróbowana...
Lecą minuty, jak odłamki życia w czasie
I niecierpliwość za serce mnie chwyta,
Wiem, że czasu zmieniac nie da się
I że krótka droga przezemnie przebyta...
Jestem jak liść jesienny - niby suchy,
Lecz deszczem spod powiek nasiąknięty,
A kiedy żalem targany - desperackie
ruchy
wykonuje jak w wiatru potędze zaklęty...
Tyle, że pod dachem swym i sekund
liczenie
daje efekt inny od zamierzonego,
Każda kolejna (i moje milczenie)
Oddala mnie coraz bardziej od niego...
Mogła bym mówić "tamten dzień lipcowy
Powinien jak te wszystkie inne być"
Lecz przecież świat jest kolorowy
I trudno TUTAJ jednostajnie żyć...
I noc nie pozwoli spać mi spokojnie,
Tylko myśleniem będzie mnie truła,
Już bezstronnością na wewnętrznej mej
wojnie,
Jak łańcuchem nieufności i wahań mnie
skuła...
Liściem w swym wnętrzu jak dzień i noc,
Jak ogień i woda, jak ja i on,
Pozwolę sercu pokazać swą moc,
Niech wybiera, jeśli chce zdobyć tron!
I choćby spaść miało i potłuc się,
To żałować nie będę, bo spróbowałam,
I nigdy naprawdę nie będzie źle,
Bo zapamiętam...kiedyś się nie poddałam...
Komentarze (3)
w uczuciach są ciągle wyzwania jak wiara jest trzeba
walczyć...pięknie o tym mówi wiersz w eleganckiej
formie
Ale Ce wena poniosla. Fiu, fiu,fiu. Ale zamierzenie
pochwalam, bo gdzie drwa rabia, tam wiory leca.
Bardzo ciekawy i wzruszający wiersz, masz talent
dziewczyno! + dla Ciebie oczywiście