Sen Przeszłości
Wiecznym cierpieniem była miłość.
Poranna Rosa przemawia szumem traw...
Tyle wszystkiego, tyle niedokończonych
spraw.
Tyle niedorzeczności
Cień i słońce mówią o sprzeczności
Sprzeczności nieba i ziemi
Różności wody i kamieni...
O długiej drodze...
Która z Toba przechodzę.
Z nikim innym, tylko z Tobą
z Twoją radosną osbą.
Słońce zachodem nas żegna
Zaraz księzyc ciemności przegna.
A My już całkiem osobno.
Księżyc za chmury sie schował- zrobiło się
chłodno.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.