Senna Dziewczyna
Ostatnie krople mego snu spłynęły na
poduszkę
Lecz pod kopułą moich powiek nadal widzę
Ją
Nadal czuję jak dotyka swego palca
opuszkiem
Moich włosów zabłąkanych w wodospadzie
smukłych rąk
Przyszła do mnie jakby z drugiej strony
tęczy
Spłynęła kolorowym podmuchem zwiewnej
sukni
Otoczyła moje myśli śpiewem tak
dźwięcznym
Jak odgłos pieśni drżącej w strunach
lutni
Wzięła mnie za rękę, pociągnęła w taniec
Rytm szalony splótł westchnienia w jedno
ciało
Unoszone pożądaniem wzbiło sie do nieba
granic
Opadając bezsilne z wolna zasypiało
Nagle spod firanek obłąkanych powiek
Wzrok znajomy, jak motyl zaplatany w bzy
Znany dobrze śmiech uszu moich dobiegł
Czy to cień? Czy to zjawa? A może... TY!
Komentarze (4)
Delikatny, piekne metafory.
Podoba mi sie!
taki sen moglby sie nigdy nie konczyc
Metafory... metafory... są piękne. Zachwycająco lekkie
pióro... im bardziej zagłębiam się w Twoje wiersze tym
bardziej mi się podobają. Jest w nich coś mi
bliskiego. Zostawiam swój głos i pozdrawiam ciepło,
Emi...
Witaj Jarku! :) Spelnilam Twoja prosbe i teraz jest
jak trzeba. Pozdrawiam.