senna modlitwa
Miej mnie w opiece Boże ,bom jest
grzeszny…
Życiem przygnieciony przez kłodę z
drzazgami!
Czy wybaczysz grzechy i do nieba
zabierzesz…?
Czy czyściec czeka na mą dusze
strapioną…?
Popłynę w myślach mych do krańców
zachowań,
Poprzez łzy wylane, do prawdy o
sobie…
Omija mnie prawda…
„Jak ból jak trans jak sen co
wiecznie trwa...”
Przypływam do portu gdzie samotność
wszechobecna
Zdobywa mnie kawałek po kawałku…
Wstawać czas…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.