senna rzeczywistość
to mi się dzisiaj śniło..ble nikomu nie życzę takich snów
I umarłam
serca bliskich rozdarłam
nieświadoma choroby
dzielę z innymi groby
choroba życie moje pożarła
plakaty:młoda dziewczyna zmarła
jakby nigdy nic powróciłam
nad swoim losem płakałam
przecież miałam tyle do zrobienia
tyle spraw do wyjaśnienia
a teraz wszystko przepadło
marzenia niespełnione poszły na dno
nieliczni widząc moje oblicze
modlili się, rozpalali znicze
niektórzy ze mną rozmawiali
moją śmierć mi opowiadali:
zbladłaś okropnie
zmedlałaś nagle
matka po karetke zadzwoniła
całą noc się za ciebie modliła
niestety ciało swe pozostawiłaś
wszystkich bliskich opuściłaś
a potem pogrzeb odprawiliśmy
i tak Bogu cię powierzyliśmy
i płakałam znowu, bo żal mi było
tego co nagle się skończyło
odwiedziłam klase,do kościoła poleciałam
tam kogoś zagubionego napotkałam
mała duszyczka zabłąkana
łzami cała zalana
przezroczysta jak i ja
o litość i pomoc błagała
nikt jej nie słyszał
bo nikt się nie wsłuchiwał
bo nikt życia nie doceniał
tak jak ja po śmierci
każdą kroplę wody podziwiałam
każdy zapach smakowałam
każdą dobroć wychwalałam
każdy ból zauważałam i..
płakałam
więc złapałam tą duszyczkę
za jej malutką rączkę
i razem świat poznajemy
razem ciągle wędrujemy
zostawiając domy i bliskich
porzucając wszystko, wszystkich
dwie duszyczki zabłąkane
na wieki przez Boga zapomniane
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.