Sestyna późnonocna
Północ, a ja znowu czuję przypływ weny,
spać trzeba, więc oczy zamykam, chcę
marzyć,
a ona mi szepce - napisz villanellę,
albo jakiś sonet, skończysz świtem
bladym.
Już temat podsuwa, pierwsze słowa,
wersy...
Wyskakuję z łóżka, to się kiedyś zemści!
Wychodzę na balkon, słyszę, sąsiad
zemści,
pośród "kur w Warszawie" niknie ckliwość
weny,
ciemna strona miasta pakuje się w wersy.
O słodkim liryku możecie "po" marzyć.
Lecz nie nazywajcie tego wiersza bladym!
Chciałam pod księżycem spisać
villanellę.
Co z czytelnikami? Każdy villanellę
chciałby na śniadanie. Sestyna się
zemści!
Krytycy orzekną - z pojęciem tak bladym
lepiej lep pierogi, nie fatyguj weny!
Tomiku nie wydasz! (Nie śmiem nawet
marzyć).
Powinna być kara za tak durne wersy!
Zero romantyzmu, może jutro... W wersy
wplotę dwa motylki, spłodzą villanellę.
Ludzie będą czytać i wzdychać i marzyć,
to będzie wiersz pierwszy, który się nie
zemści,
wielka satysfakcja, pokłony dla weny...
Napiję się kawy. W świetle trupiobladym
starej jarzeniówki każdy zda się bladym.
Na dnie filiżanki widzę nowe wersy,
już wiem jaką kawę kupować dla weny,
może zaprzestanie truć o villanellę.
Sąsiad chyba zasnął, cisza, nikt nie
zemści,
Trzecia. Mam część wiersza. Dobrego?
Pomarzyć
można o sukcesie... Zabrońcie mi marzyć!
Kim właściwie jestem? Gniotorobem
bladym,
piszę właśnie po to, byście mogli
zemścić,
że jak kit wciąż wciskam nic nie warte
wersy.
Ja też chcę poczytać! Dajcie villanellę!
Czasami mam dosyć mojej dziwnej weny.
Świt, odejście weny, teraz mogę marzyć.
We śnie villanellę piszę z licem bladym,
przesłodzone wersy... Krzyk. Znów sąsiad
zemści.
Komentarze (48)
Ani zazdroszczę Ci weny wieczorem i nocą, ode mnie
odeszła, teraz myślami po omacku błądzę.Ładne malujesz
słowem obrazy. Pozdrawiam cieplutko :)
Ździebelkarz Okołomitochondrialny, a mnie akurat taki
temat przyszedł do głowy, przecież wszystko już było
tysiące razy. I nie mogę pozbyć się słowa "zemści" bo
w sestynie powtarza się określone słowa...musiałabym
zmienić cały wiersz.
nie podoba mi nsię że to wiersz o pisaniu wierszy
takich powstały tysiące
no i ,,zemści" zmienić na ,,przeklina"