Shangri-La
w roku konia(1966)
po mandżursku moje imię brzmi Wej-ke du o`
teraz kiedy jestem u kresu drogi pragnę
jedynie wrócić do Tybetu choć na chwilę
w cichej dolinie Shangri-La na Dachu Świata
wśród mądrych ludzi Dai spotkałem
dziewczynę
uosobienie piękna dobroci i wiedzy
jej włosy stale pachniały kwiatem kamelii
usta miała słodkie niby owoce li-czi -
Tybetanka zakazana hunwejbinowi
nim Mao Ze Dong rzucił wezwanie - na korze
brzozy wyryłem znaki/kocham ciebie -
Zang-mo/
nie było mnie lat czterdzieści cztery w
dolinie
od dawna na świecie już nie ma tej
dziewczyny
lecz brzoza ze znakiem /kocham/
jeszcze tam rośnie -
tylko gdzie się podziała Shangri-La, nie
wie nikt..
w roku tygrysa (16.05.2010)
Komentarze (34)
Uroczo i nostalgicznie...Pozdrawiam Wiktorze :)
Byłeś na Dachu Świata to już miałeś blisko do Nieba.
Nie ma doliny, jest brzoza a co z mądrymi ludźmi Dai?
Niech jeszcze chociaż tam będą.
...jest coś magicznego w tej historii, przyjemnie
było poczytać.
tak to jest, kiedy się coś opuszcza
a czas biegnie, biegnie i biegnie.
Pozdrawiam serdecznie
a co? odwagi zabrakło, żeby tę piękną miłość
Shangri-la zabrać ze sobą a nie zwodzić jakimś
szkolnym napisem na brzozie? faceci!
Urocza opowieść, choć końcówka brzmi groźnie.
Pozdrawiam
Może kiedyś przyjdzie taki dzień,
że przestaniesz wspominać utracone dni.
Może kiedyś przyjdzie ten dzień
I w końcu będziesz szczęśliwy.
szacun pozdrawiam
to nie cha-cha
i nie chi-chi
a o miłości i pięknie brzmi...
+ Pozdrawiam serdecznie
Cóż, miłość jest nieśmiertelna Przeżyje nawet i brzozę
:)
Podziwiam jak zawsze.
Bardzo.
Potrafisz zaskoczyć Wiktorku i to pozytywnie...i to
Twoje imię...tylko co było dalej...Ty teraz tu z
nami...a Tybet daleko i ta brzoza, taka
Polska...pozdrawiam serdecznie, +
niesamowite przeżycie a i porcji wiedzy nie zabrakło
Pozdrawiam serdecznie:))dziękuję za komentarz u mnie
Jest romantyzm, melancholia ale i trzezwe spojrzenie
na zycie. Rok Konia to moj rok. Podziwiam twoja
roznorodnosc tematyczna o kunszcie pisarskim nie musze
mowic. Serdecznosci.