Shangri-La
w roku konia(1966)
po mandżursku moje imię brzmi Wej-ke du o`
teraz kiedy jestem u kresu drogi pragnę
jedynie wrócić do Tybetu choć na chwilę
w cichej dolinie Shangri-La na Dachu Świata
wśród mądrych ludzi Dai spotkałem
dziewczynę
uosobienie piękna dobroci i wiedzy
jej włosy stale pachniały kwiatem kamelii
usta miała słodkie niby owoce li-czi -
Tybetanka zakazana hunwejbinowi
nim Mao Ze Dong rzucił wezwanie - na korze
brzozy wyryłem znaki/kocham ciebie -
Zang-mo/
nie było mnie lat czterdzieści cztery w
dolinie
od dawna na świecie już nie ma tej
dziewczyny
lecz brzoza ze znakiem /kocham/
jeszcze tam rośnie -
tylko gdzie się podziała Shangri-La, nie
wie nikt..
w roku tygrysa (16.05.2010)
Komentarze (34)
:-) romantycznie, ale jakoś tak inaczej, kanciasto,
nie do końca subtelnie, chłodno, a jednak się wierzy,
że to było prawdziwe :-)
przepraszam za to o Wej-ke du o
re Ana;dziouszka, nie przekrencoj moje miano:
jo jezd: Wej-ke du`o i prosza copak by je uszanowano..
Ona ciągle żyje w Twojej pamięci
Wej-ke du