W sieci bezradności
Szukając zagubionych marzeń
usiadła na skraju plaży.
W otchłań pustki rzucała
pourywane wstęgi słów.
Fragmenty myśli rozsypanych
upadły na ziarna piasku.
A stopy jej pieścił szmer fal
mokrych od łez.
Otworzyła bramy wnętrza.
Pochłania bryzy orzeźwienie.
Na dnie szuflady serca
pozwijane karty uczuć
jeszcze pachnących tamtymi chwilami.
Twarz z horyzontu - tylko pod powiekami.
Niewidzialny Mój.
Otwieram oczy. Nie ma Cię.
Jękami rozpaczy rzucam w wir
burzliwej kołysanki.
A Ty milczysz a przecież wiem...
Gdzieś jesteś i mnie słyszysz.
Komentarze (6)
…nie, nie oddam moich łez… zostawię
uśmiech. Pozdrawiam :)
dobry wiersz...zadumałam się....
Zabrzmiało, zagrzmiało i dotarło do mnie, pozdrawiam:)
Tylko mogę zapytać, dlaczego autor niszczy dobry tekst
i klimat wiersza, nagromadzonymi w drugiej strofie
metaforami dopełniaczowymi ? Przecież można inaczej,
opisać rzeczownik przymiotnikiem, a nie tylko "bramy"
-czego ?, "szuflady" - czego?, "karty "czego ?"
Wydaje się, że tak brzmi wznioślej, ale to jest
złudne. Pozdrawiam :)
Dla mnie klimat wiersza smutny co oczywiście nie
odbiera mu uroku. Smutne i mroczne zawsze mnie
wyjątkowo poruszają. Tekst świetny. Pozdrawiam!
nie ma wiersza w twoim zbiorze który by mnie nie ujął,
twoja twórczość jest naprawde zjawiskowa, było by mi
miło zechciała spojrzeć na moje wiersze i szczerze je
ocenić