Siekiera, motyka, nóż
Bo widzisz, jest parę rzeczy, których ona
nie chce ci mówić
A ja ci je powiem dobitnie
Bo chcę, by była szczęśliwa
Nie myśl, że cię nienawidzę
Po prostu zabiję
I poćwiartuję w rozkoszy chwili
Utkam z ciebie dywan i rzucę jej pod
nogi
I będę patrzeć, jak dziękuje z
obrzydzeniem
Gdyby choć był tu mróz
Mógłbym zamarznąć
Gdybym miał mocny sznur
Przerwałbym sobie rdzeń
Zdławił go i zabił i obrócił w proch
Gdybym miał broń
Przewentylowałbym mózg
By więcej nie patrzeć
Gdybym nie umiał pływać
Utopiłbym się
Jutro w samo południe
Gdybym nie bał się blasku ostrza noża
Wyciąłbym sobie serce
I w ostatku sił
Wysłał je kurierem
Pod same drzwi
Niedoszłej miłości
Komentarze (4)
"Miłość durna, miłość zła nie ma władzy nade mną..." a
jeśli się wyrzekasz miłości i nie walczysz o nią czy
masz prawo do złości? iskrząco mroczne te emocje. :>
Kogoś tu zjada od środka i nurtuje po nocach, wiersz
świetny jest, ale czytający ....pożal się Boże, bez
obrazy, oczywiście!
niesamowite, wiersz aż kipi od bólu, nienawiści,
zazdrości a równocześnie trzymasz w ryzach słowa i
myśli... bardzo mi się podoba
ale piękna złość..sam tytuł zabija ...ale widać co
autor ma w sercu do danej osoby...pozdrawiam