Sierota na zakrzywionym drzewie
Blask jaskrawego bólu wywołuje brudne
łzy
Moja córka mieszka na skraju lasu
w runie chowa zakręcone dłuto
powiedzcie jej , że ziemia nie drży na
widok brzydoty
posłuchacie jej delikatnego śpiewu
chowającego się w śladach na śniegu
na polu rośnie młyn
myślący , jak stać się tornadem niszczącym
zew natury
powiedzcie mu , że każde drewno klei się
wyłącznie , gdy jest ciemno
dotknijcie drzazgi potwora, który zbudował
świat
mam od dziecka palce ściskające gwiazdy ,
po to by mocno krzyczały
jesteś moją rysą na najwiekszej górze
świata
nie kłamie , że to było jedyne czego
chciałem
wir naszych pragnień porywa nas na Marsa
myślę , że tak będzie lepiej
powiedz im , że w jaskiniach żyją tylko
małe misie
pomyśl , zanim naplujesz na moje szklane
oko
daj mi się schować w głąb lasu
zostań moim prywatnym mordercą
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.