sikorzenie
sikorzą sikorki słoninę na śliwce
napełniają jadłem cytrynowe brzuszki
czasem zamierają w bezruchu na chwilę
ktoś je obserwuje w plastikowym oknie
nic sobie nie robią wydziobują dalej
główki uderzają jak tłoki maszyny
szczelnie przylegają do śliskiego
skrawka
aby przez przypadek nie stracić zdobyczy
gdyby wypadła - kto wie
może karmę zje
ukryty za szkłem
drapieżnik zza okna
a ptaszki
rozpierzchną się po świecie
szukać nowego karmnika
Komentarze (2)
Też lubię podglądać ptaki, bardzo ładny wiersz.
Pozdrawiam
niech się wdzięcznie ptaszki uwijają, słoninkę smaczną
zajadają.inaczej przyjdzie kot i spyrkę złapie w lot
:)