skamieniali - wersja II
zmieniłam wersję, tzn. wywaliłam nieco, dodałam. w tej formie bardziej mi się podoba. oceńcie sami.
umywam ręce jakby tylko tłum mógł
wykrzyczeć sprawiedliwość. na ustach
inne sylaby, drobne rysy twarzy. skarby w
szkatułce
perfekcyjnie zdobionej bez mrugnięcia
okiem
to światopogląd czyni nas śmiertelnymi
jeśli tak to umarłam już kilkanascie
razy
ale przecież za 30 srebrników można kupić
wszystko nawet podwójny pocałunek
posiadając zdolność odczytywania metafor
nie umiem
nadawać znaczeń oczywistości. poszukując
głębi
dociekając dlaczego pełno jest Szatana na
świecie
wchodzę na drzewa dotknąć gwiazd.
prześcigując się nawzajem
w spadaniu. ze skamieniałym oddechem na
ustach
nawet czas daje się oszukać
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.