Skarżypytki nr 4
Pewnie nie wszyscy będą zadowoleni, zatem wybaczcie, ale znowu odrobine poskarżę. Zapraszam do poczytania:)))))
Proszę pani. Proszę pani.
Oni są jak przyspawani.
Dziwne, chłopak i dziewczyna
razem chcą chodzić do kina
i kupują jak w obłędzie
bilety w ostatnim rzędzie.
Pani mówi, że to sprawia
słodka wiosenna toksyna?
Proszę pani. Proszę pani.
Pełno wkoło jest tej Ani.
Pięknie pisze i pochwali.
Takie przeciwieństwo Ali.
Przez nią cała noc nie spałem,
widocznie się zakochałem.
Boję się co na to żona,
czy mnie z łóżka nie wywali?
Proszę pani. Proszę pani.
Wszyscy pragną być nadziani.
Tak jak Azja w dzikim stepie,
czy też kurczak w mięsnym sklepie?
Pani też? Ja oszaleję.
No trudno panią nadzieję.
Tylko karteczkę nie wchodzić
na drzwi szybciutko nalepię.
Komentarze (22)
Bardzo lubię Twoje niepolityczne wiersze. Przy
politycznych zdarza mi się miewać odczucia podobne do
Twoich, kiedy czytasz moje wypociny.
Zabawnie i z uśmiechem :))
pozdrawiam :)
Fajne, z humorem, a te bilety w ostatnim rzędzie.
Działo się:). Pozdrawiam
Fajna, ciekawa fraszka. Z przyjemnością przeczytałam.
Pozdrawiam serdecznie. Miłego dnia.
Fajna, ciekawa fraszka. Z przyjemnością przeczytałam.
Pozdrawiam serdecznie. Miłego dnia.
Łoj musi co być nie.
A zima się przypomniała, jak to dawniej było, nie
tylko o ubranie ,
ale o buty też się zapytała.
A fraszki z humorem i bardzo fajne.
Z przyjemnością i uśmiechem czytałam . Udanego dnia z
pogoda ducha:)