Skazany na monolog
Jak usłyszeć jakiś szept.
Gdy wokoło wielki zgrzyt.
Monotonia dni dusi mnie.
Nikt już nie pomoże mi .
Łza sunie po mojej skroni.
Narasta stężenie cierpienia.
Brakuje pomocnej dłoni.
Nic już nie daje schronienia.
Na skraju milczenia zmysłów.
Przy brzegu ludzkich myśli.
Wysyłam monolog uczuć i słów.
Nikt nie usłyszy!
....a
jeśli?
autor
ksiezyc
Dodano: 2007-02-10 18:17:31
Ten wiersz przeczytano 387 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.