Skowyt
Pamięć łez rysą majestatu
Rozsypana układanka całości domaga
Morze wyschło od nadmiaru deszczu
pustynnego
Wilczek rozkosznie w owczej skórze
Snuje melodię złowrogą
Szloch zdławionych słów
Otula rzeczywistość
Pamięć komórkowa szaleńczo prosi o
miłość
Czas przemija
I nic nie trwa wiecznie
Bezpiecznie w myslach krążę
Po domu rodzinnym
Zadajac rane ciętą prosto w serce
Krew zakrywa majaki
Przemijając w stan nieważkości
Niebo nade mną kryje tajemnicę
Anioł liczy dni
Ostatecznie zapomniał adresu
Zasłaniając się alzheimerem
Uciec od życia???
Rzeczywistość daje liściem w twarz
Tak na otrzezwienie
Wchodzisz na karuzelę
Mdlącym wzrokiem wypatrujesz ulgi
Jest we mnie szloch
W srodku duszy
Bezgłośny
Zwierzecy
Nieludzki
Skowyt
Asertywnie dziękuję
Za niesprawiedliwość
Patrząc w niebo
Szukam słońca
Zamykając bolesnym gestem drzwi
Złudzeniom...
Kiedy kogoś ranisz Wiedz, że juz na zasze Zostawiasz ślad w jej duszy...
Komentarze (5)
Bardzo wymowny wiersz, okraszony smutkiem.
Cytat życiowy, ja nieraz zostałem zraniony i ów ślad
pozostał, pozdrawiam :)
bardzo dramatyczny wiersz
ale z podobaniem
Refleksyjny wiersz.
Samotność nigdy nie będzie naszym sprzymierzeńcem.
Pozdrawiam
Marek
Pomimo smutnego klimatu, bardzo podoba sie wiersz:)
bohaterka została mocno zraniona i trudno jej się
pozbierać