skrucha
Skrucha
Kara bolesną być musi
Jak ja ból sprawiłem
Tak, niech mnie szatan dusi
Przebaczenia nie dostanę!
Na wieki będę cierpiał bóle
u szatana w królestwie cierpienia
Bom miłości nie okazał w ogóle
i nie zobaczę nieba sklepienia
Ziemia nie jest mnie w stanie
Utrzymać więcej na ramionach
Mój żywot pokłada na oddanie
Śmierci na czarnych koniach
Dwie drogi na ścieżce życia
Miałem lecz którą wybrałem?
Nie czas na rąk obmycia
muszę pamiętać, że Ciebie straciłem
Jestem cierniem w Twoim boku,
Delikatnie w Twe ciało wbitym.
Boli Cię przy każdym kroku,
I nie mogę już żyć z tym
Nie wiem kim ja jestem,
Że tak mocno spokój burzę,
Niepozornym, prostym gestem
W sercu budzę kłęby burzy.
Widzisz miła, tak to czasem bywa,
Że jednemu ciągle w oczy wieje wiatr,
Zaś w dobrobyt ktoś inny opływa,
Nie ponosząc nigdy żadnych strat...
Widzisz miła, tak się czasem dzieje,
Że choć teraz Cię kocha ktoś,
Już za chwilę chłód od niego wieje,
A Ty wiesz, że zepsuł coś...
Widzisz miła, tak to czasem bywa,
Że choć w kartach przyszedł mi z ręki ful,
Swe życiowe rozdanie przegrywam...
Pozostaje niedosyt, smutek i ból ...
Brak mi zapału, celu...
Stracona generacja...
Na głowie tubka żelu,
A w środku żal, strata i frustracja.
crazy was
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.