Ślepy los
Ciemna zasłona spowiła świat
Nie ma już czego garściami brać
Znikły balony i fajerwerki
Zostały smutki i dusz rozterki
Patrzę i płaczę nad świata losem
Nalane twarze z pękatym trzosem
A obok bieda cicho przemyka
Matka do serca dziecię przytyka
Głodem przymiera malutka istota
Kaszle i kwili ta mizerota
A nieco dalej w balowej sali
Burżuje w tango ruszyli dalej
Płacze ta matka, boleje duszą
Lodem pokryci nic już nie słyszą
Matula niszczy losu złą kartę
A w jej ramionach dziecię jest martwe
Kto temu sprzyjał? Kto kary winny?
Ludzie lodu sercem swym zimnym?
Matula losem okrutnym dotknięta?
Nikt nie jest winny…to rzecz
niepojęta…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.