Ślimaki
Dwa oddechy przepychają się przez ciszę
wymieniając wielokrotnie zużytym
powietrzem
jakby chciały nadrobić zaległe rozmowy.
Może nie tylko rozmowy? Może chcą się
przytulić, uściskać, przeniknąć parą zanim
zbudzeni właściciele zamkną się w
spojrzeniach.
Zanim wyłączą respirator.
-U mnie wszystko w porządku
śpię przy ścianie na za dużym łóżku
brakuje twojego cierpienia
i drżenia powietrza w każdym
zakątku naszej muszli
byliśmy w niej jak dwa ślimaki
nad wanną płacze pranie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.