słodkie brzoskwinie
list na który czekam
będzie koloru przygasłych
żaglowców
ostrą krawędzią wykrojoną
z kształtu malowanych warg
otworzę go jak otwiera się małżę
rozbieganym okiem od ziarna
do ziarna
rozpuszczę się z wolna
jak szyby płonącego domu
nim wzejdzie czerwone słońce
butelką wina
wykiełkuję jak kamień
odsłaniający swe serce w deszczu
by zmyć powieki w strugach
słów które pochłoną
bielą pustej kartki papieru
autor
Amadeusz
Dodano: 2007-10-16 20:36:38
Ten wiersz przeczytano 347 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.