Słonecniki
wiersz gwarowy
Słonecniki
Piykne som jest,
malowane bez Asie,
kwitnom cały rok, na ścianie.
Widzem tamto downe lato
i w ogródku słonecniki,
i słysem twoje prośby mamo,
coby nik nie wchodziył na nie…
A tu wpadła piyłka, pore razyj
to zaś owce uciekły sąsiadom,
byk bez wode ku nim przeseł,
bo sie z daleka barwami paradzom…
A po ścianie nik nie bedzie chodziył
i nik słonecnikom nie zaskodzi,
myślem ze, sie im na ścianie nic nie
stanie,
zacenak sie uspokojać…
I jak zawse nie trafione te moje pomysły
bo moje koty po ścianie wysły,
coby je powoniać….
Komentarze (22)
Pelen uroku taki w swojskim klimacie napisany wiersz.
Sloneczniki przywoluja we mnie wspomnienia o Mamie.
Serdecznosci Skoruso.
Ładnie.
Bardzo fajnie gwarą! Pozdrawiam!
U mnie też kwitną słoneczniki przez cały rok, malowane
przez moją Mamę:))
Miło było poczytać,
pozdrawiam serdecznie:)
no to jak koty chciały wąchać, to znaczy, że
słoneczniki na płótnie pierwsza klasa :-)
jak to zawsze nie trafione pomysły? wypadki się
zdarzają. nie spoosób wszystkiego przewidzieć.
mi się podoba
wszystkiego...
Pięknie, słonecznie :)
Ładny obrazkowy wiersz, a w nim słoneczniki jak żywe,
a ich widok skłania do wspomnień.
Miłego dnia