Słonecznie całuję Twe oczy
Niczym swietlikowy kompres
słonecznie całuję Twe oczy,
bo ciągle zniewala i przyciąga
ich jesienny brąz uroczy.
Zasłonięte okularową szybką
na wszystko poważnie spoglądają
ale najmilszy jest dla mnie, widok,
gdy od figlarnych iskier się
rozpalają...
Składanie na nich czułych muśnięć
jest podwójnie złożone...
Tylko, jaki wymyśleć sposób,
by nie bywały takie zmęczone?
autor
megi
Dodano: 2005-11-25 13:43:24
Ten wiersz przeczytano 836 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.