Słowem...
Nie widomy,
obskurny,
ocenia i notuje,
nieśmiertelny długopis,
co myśli,
że półświatek zniszczy,
nieskalanym tuszem,
co zalatuje nowością,
młodością bez stażu
i nie powodzeniem...
Już trzyma go w ręku,
dziecko nie zgody,
co proponuje upadek,
lecz Siebie!!!
na samych przedbiegach,
swej szalonej nie poezji...
Nie słyszy,
lecz widzi,
pisze,
lecz się nie liczy...
...ze słowem...
Prawdziwa cnota krytyk sie nie boi...
Komentarze (3)
prawdziwy artysta... nie slyszy, nie widzi, pisze...
ladnie opisane
krytycy bardzo często nie liczą się ze słowem, ale to
nic złego, gorzej jak autor nie liczy się ze słowem
ciekawy wiersz... zwłaszcza ostatnie wersy doskonale
pasują do owych krytyków...;/ pozdrowienia;)