Słowo rozbija życie
Twój pysk się nie zamyka
Każde słowo umyka
Leci od morza do morza
Przebija śmiercią przestworza
Zabija moje nadzieje
Nic się nie dzieje?
Słowo powala wieczności
Ogarniają mnie mdłości
Zrywa więzy młodości
Koniec litości
Zabija moje miłości
Połamane kości?
Koniec teatrzyku
Niezgrabnego luziku
Dziecko popłynęło do domu
Starzec pozostał nikomu
A ja wciąż stoję i ryczę
Mam ciebie dość mój bycie!
Czy już nie doznam spokoju?
Pragnę tylko pokoju...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.