Ślubna maskarada
Ależ się uśmiałam z tych przeróżnych
przebrań
czerwonych żakietów, orderów
błyszczących
tych kryz niedzisiejszych, paziów
wystrojonych
z namaszczeniem wielkim w katedrze
kroczących
ale już najbardziej przyznać tutaj muszę
ze śmiechu pękałam, jak kobyła rżałam
gdym w telewizorze te dam kapelusze
dziwaczne okropnie okiem swym ujrzała
jakieś piórka, tiule jakieś kręte rogi
co z rogiem Wojskiego mi się skojarzyły
tak mnie rozbawiła maskarada cała
żem ze śmiechu padła, powstać nie mam
siły
może jak ochłonę trochę spoważnieję
najlepsze życzenia dla młodych dorzucę
niech płatkami róży los im życie ściele
chyba, że ze śmiechu pierwej się uduszę
Komentarze (1)
wesoły, zabawny i pozytywny w odbiorze. Gratuluje:)