Słyszę Ją
rada od autora: oddychać głęboko i powoli, czytać tak samo :)
Tkliwie czerwone znad horyzontu słońce
Spogląda na obraz harmonii natury
Smagając delikatnie promienia końcem
Ośrodek potężnej, bezwietrznej
wichury...
Niebiański spokój do swojej piersi tuli
Tkwiącą w centrum moją osobę
Ta kołysanka od przyrody matuli
Sama układa nieme wersy nowe.
Kwiaty mą twarz subtelnie pieszczą
Gdy natura opowiada cudowne historie
Drzewa chętnie w swej opoce zmieszczą
Osłaniając mnie przed światem
przezornie.
Usypia mnie ona matczynie w ramionach
Zasłaniając świat swym własnym obrazem
Całuje w czoło, głaszcząc na domiar
Ja i natura, w końcu razem...
I leżąc tak, słyszę ją wreszcie,
Moją wytęsknioną ciszę.
Absolutnie nie myślę o reszcie
Moją ciszę, właśnie ją słyszę...
Komentarze (5)
Czasami cisza chce nam więcej powiedzieć niż tysiące
słów, bardzo ładny i ciekawy wiersz, pozdrawiam z
życzeniami zdrowia :)
przyznam, że jak bym czytała sonet, taki rytmiczny.
bardzo a bardzo ładny. serdeczne :)
pięknie opisał Autor ukojenie jakie daje natura
przyroda jak matka Wiersz wycisza swoim klimatem
Bardzo udany
Ja też bardzo sobie cenię ciszę i też chętnie ją
słyszę. B. fajny, ciepły wiersz :) pozdrawiam
przyznam się KOCHAM CISZE fajny wiersz :)pozdrawiam