Słyszę kroki...
Słyszę,jak trawa rośnie, a to dopiero przedwiośnie...
Nie mam w sobie optymizmu ni grama,
chodzę smutna, osłabiona, zaspana.
Dookoła wszystko szare, ponure,
chyba czas już, by przetrzepać naturę.
Takie sztuczki nie przystoją na wiosnę,
słowo daję komu trzeba doniosę,
że spoźnienie wyjątkowo jest duże,
cierpliwości mi brakuje, powtórzę.
Ale co to, czyżby coś się zmieniło,
słońce wreszcie szare chmury przebiło,
słyszę trele, może jeszcze nieśmiałe,
ruch się robi, idzie wiosna...wspaniale!
Wiem,że jesteś taka nieśmiała, dziewicza i w tym doskonała. Droczysz się, jak to ty potrafisz, nie pozwól jednak cię przegapić...
Komentarze (16)
Świetny wiersz - przetrzep wiosne jestem za! -
pozdrawiam