Smagnięcie biczem
Pies patrzy w oczy i liże stopy.
Jest malutki, a rozumie jak boli
nowe smagnięcie biczem.
W takiej chwili
różne rzeczy ludzie mają przed oczami.
Ja nie miałam nic, tylko pytanie: Już?
Trzęsły mi się ręce i myśli
'najważniejsze,
że Michał żyje, że w autobusie
nie było pasażerów'.
Wczoraj powiedziałam do poety
'człowiek nie zna dnia ni godziny'. A dziś?
Dziś byłam blisko przekroczenia tej
linii.
Pies nadal liże moje stopy i nawet nie
gryzie,
jak co wieczora.
Chyba wie, że mógł zostać sam. Cieszy
się.
Tak. On się cieszy, że pani jest,
chociaż trochę smutna i chora.
Komentarze (72)
zostań już taka:)
Życie nas potrafi zaskoczyć.Jesteśmy jak ten pyłek na
wietrze.Nikt nie pyta nas o zgodę.Pozdrawiam i życzę
szybkiego powrotu do zdrowia.
Tak działa natura.
Dziękuję Dorotko.
Amorze, byłam:))
kiedy ja stałam na pograniczu, tylko jedna myśl,
zupełnie spokojna "Czy to już?" ale masz rację "not
jet" :-)
Życiowa refleksja
Zapraszam do mnie, moje dwa ostatnie wiersze.
Przestań:) wiem, że się znamy. Tylko ślad mi się
urwał;) Śledztwo utknęło w martwym punkcie.
No i nie uduś mnie:)))
Dzięki.
życzę aby energia się wyrównała- ściskam :)))
Do Roberta - mieszkam w poniemieckim domu, mam
ogromne podwórku, sąsiedzi nie słyszą.
Słucham w tej chwili tego:
https://www.youtube.com/watch?v=cd0JJYHfv2c
Mój Ty Uzdrowicielu;)
Dzięki Gosiu:)
OK. Do jutra.
A czy próbowałaś terapii Chopina to jest coś głęboko
wchodzi w umysł, jedyny warunek to tolerancyjni
sąsiedzi i dobre stereo. Nasycony takim stanem ducha
można wszystko.
spróbuj ;))
Malgosiu juz jako tako, tutaj mi nieco poprawiacie
humor.
Wysle ci jutro zdjecia.
Nic nie potrafię z siebie wydobyć - pozwalam sobie za
Ewą M.
Ściskam
jestem szybsza:)) już obejrzałam.
dziękuję Ci za towarzystwo, namiary i rozśmieszanie.
Idę zapalić.
Aaa U BEATKI:))
Obejrzałam przed chwilą. Mam urlop od poniedziałku.
Pojadę, jak wydobrzeję, obadać teren.
Najpierw bez ochroniarza:)))
A potem się zobaczy;)
Dobrze Cię nazwałam, mozesz używac tego indiańskiego
imienia. Pozwalam;)))