Smak herbaty
Jeszcze dawniej były ślady
jeszcze dawniej się to czuło
I nie zniechęcało, nawet gdybało
bo tak ruszyło, że koła ciągle się kręcą
Turbiny pracowały
Teraz spoglądam, i nie wiem...
Choć to samo, już nie ciągnie
Już wyhamowuje
Brzozy, brzozy, brzozowy las
i tylko to za szybą...
doniosłość tego faktu
którego właściwie nie ma
powala mnie
Bo co to niby było?
Że już nie ma? Że nie tak...
Czy za dużo dopowiadałem,
czy za mało głaskałem?
Więc znów na Twój wizerunek odwracam
wzrok
Pragnę znów rozruszać maszynerię
choć wcześniej tego nie zrobiłem
i majstrem tu nie jestem
Mama nadzieję, ze się zdecyduję
bo na razie widzę tylko brzozowy las za
szybą
I Twój wizerunek
I już nawet herbata zaczyna normalniej
smakować
I znowu te brzozy, ta ich stałość
gdybym też tak mógł!
Ale i one się kołyszą
bo i morze ma przypływy i dopływy
A słowo nie zostało wypowiedziane
ani przez mnie, ani przez Ciebie
Jeszce nie zamieszkało w sercach "na
pewno"
Znów spoglądam na Twój wizerunek
z tym jednym pragnieniem
by wgłębiając się w oczy
zobaczyć ten błysk w nich
I znowu czuć, ze przez Ciebie i herbata
lepiej smakuje...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.