Śmierć hetmana
Tutejsi ludzie powiadają,
gdy noc kobiercem się rozściela,
wierzchowca w polu słychać galop,
w rocznicę śmierci bohatera.
Gdy sił mu brakło, by miecz chwycić,
hetman na łożu śmierci konał,
pożegnał wiernych towarzyszy,
wśród nich ukochanego konia.
Przyjaźni szczerej w tym tkwi piękno,
jeden drugiego zawsze wspiera,
serce rumaka z bólu pękło,
kiedy utracił przyjaciela.
(Pamięci hetmana Stefana Czarnieckiego)
Wiersz nawiązuje do romantycznej legendy,
związanej ze śmiercią jednego z
najdzielniejszych polskich żołnierzy epoki
królów elekcyjnych, Stefana Czarnieckiego.
Ten znakomity dowódca, weteran wojen ze
Szwecją, Rosją, Turcją, Tatarami i kozakami
zaniemógł podczas walk na Ukrainie. Gdy
umierającego wodza wieziono do Lwowa, ze
względu na śnieżną zamieć orszak był
zmuszony do zatrzymania w miejscowości
Sokołówka.
Przeczuwający nadchodzącą śmierć hetman
pożegnał się ze swoimi towarzyszami oraz
wiernym wierzchowcem, który uratował go z
niejednych tarapatów. Według legendy
białego konia przyprowadzono do łoża
umierającego, a wierzchowiec jakby
rozumiejąc powagę chwili skłonił swój łeb i
żałośnie zarżał. Zdechł wkrótce po śmierci
swego pana.
Legenda mówi, że w Czarncy, rodzinnej
wiosce hetmana, w rocznice śmierci
Czarnieckiego, nocą słychać w polach tętent
wiernego wierzchowca, który w ten sposób
upamiętnia towarzysza i przyjaciela.
Komentarze (17)
Dziękuję za komentarz Bogusiu. Lubisz historię?
Piękny wiersz. Dziękuję,że przypominasz, a ja przecież
z historią mam po drodze. Bardzo na tak.