Śmierć kliniczna i ...Anioł
Myślałam, że koniec nadszedł już,
nie miałam siły na nic,
łzy same leciały z oczu,
nie mogłam oddychać...
Poczułam, że ktoś mnie zabiera,
było tak biało - czysto,
nad moją głową świeciło złote coś,
za rękę trzymał mnie On...
Szliśmy prosto milcząc,
pocałował mnie w czółko -
już go nie było,
lecialam w dół - czułam ból,
nie było tak jak u góry...
Obudziłam się - długie dni spałam,
w szpitalnym łożu
bez Anioła,
sama...
to była chwila, która - życie me zmieniła...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.