Śmierć w kolejce po chleb
Umarłam,
spózniona po chleb,
nikt mnie nie przepuścił,
wydałam błagalne proszę,
odepchnął mnie,
powiedział- tu jest kolejka,
tysiące złowrogich spojrzeń
i ja samotna,
toczę walkę o okruch życia,
czekam,
przyszła moja kolej,
wyciągam ręce ku niemu,
rzucając błagalne spojrzenie,
a on z satysfakcją mówi- spózniłaś się,
umarłam stojąc w kolejce po chleb...
autor
^^NiEBIeSkA^^
Dodano: 2005-12-28 22:35:30
Ten wiersz przeczytano 414 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.