Śmierć Matki
z jej ust
nie padło
już żadne słowo
łzy toczące się po policzkach
a w oczach widziałem ból
podała mi tylko dłoń
poczułem jak prosto w serce
ktoś wbija mi zimny nóż
to anioł śmierci mi szepnął
….pora już…
z jej ust
nie padło
już żadne słowo
łzy toczące się po policzkach
a w oczach widziałem ból
podała mi tylko dłoń
poczułem jak prosto w serce
ktoś wbija mi zimny nóż
to anioł śmierci mi szepnął
….pora już…
Komentarze (6)
Bardzo osobisty wiersz, współczuję.
Pozdrawiam
Przeszywa na wskroś.
Witaj.
Bardzo mnie poruszył, ten krótki przekaz wiersza.
Trzymaj się.
Pozdrawiam .
Smutny poruszający - miniaturka bardzo wymowna...
pozdrawiam:-)
To przynajmniej mogłeś się pożegnać. A ja z powodu
korony nie mogłem z zagranicy przyjechać na pogrzeb.
Przyjmij szczere kondolencje.
Poczułam ten nóż
najgorsza śmierć
matki...kiedy z czerwonych
przebarwia się
w najczarniejsze z czarnych
z róż...